Ja. Zwykła
dziewczyna. No, może odrobinę wyróżniająca się z tłumu. Przybyłam z małego
miasta Radomska do Warszawy. Stolica pięć razy większa od mojej mieściny, a co
za tym idzie, gwarantuje o wiele więcej możliwości - od spędzania wolnego czasu
w interesujących miejscach do wysokiego poziomu szkół. I oczywiście, Warszawa to jedno z najbardziej
tolerancyjnych miast w Polsce. Tylko dlaczego nie może być tak w mniejszych miasteczkach?
Trzęsie
mnie od wewnątrz, gdy przechodzę przez Radomsko. Idzie dziewczyna. Ubrana w
dżinsową kurtkę, spódnicę do kostek, na głowie ma kapelusz. Nie, nie może
przejść normalnie, bo wszyscy odwracają się za nią i komentują jej wygląd,
niekoniecznie cicho. Czy na prawdę tak bardzo przeszkadza Radomszczanom to, że
ma własny styl?! Zbrodnia? W Warszawie to jest na porządku dziennym. Są skini,
metalowcy, zniewieściali chłopcy, słodkie dziewczęta... Jakoś nikt nie zwraca
na nich większej uwagi. W Radomsku po prostu by to nie przeszło! Radomszczanie
wszędzie widzą tematy do plotek. A już o starszych paniach nie wspomnę.
Komentują głośno, bo przecież ''za moich czasów nikt by o tym nie pomyślał!''.
Gdzieś
usłyszałam pewne zdanie, które wyjątkowo zapadło mi w pamięć: ''W naszym
społeczeństwie jeden przed drugim ma lęk. Nie tyle boi się drugiego człowieka,
ile ma strach, że ten drugi człowiek jest inny'' - powiedział kiedyś pewien
aktor Peter Fonda. Na myśl przychodzi mi jedno - inna orientacja seksualna.
Czyż nie raz słyszeliśmy o samobójstwie osoby, która przyznała się do
homoseksualizmu i po tym była szykanowana, poniżana, bo całe miasteczko się o
tym dowiedziało? Osobiście jestem osobą otwartą i uważam się za tolerancyjną w
tej sprawie. Jest to dla mnie normalna rzecz, znam wiele osób, które kochają
się do szaleństwa i są szczęśliwi w takich związkach. I to właśnie jest
najważniejsze, być szczęśliwym, znalezienie osoby, z którą chce się dzielić
życie. Jednak trudno tak żyć w małych miastach. Pewna znana mi dziewczyna
powiedziała, że życie dla takich osób w Radomsku jest bardzo ciężkie. Większość
społeczeństwa żyje plotkami. Strach jest przyznać się do tego, kim się jest
naprawdę, ponieważ boi się reakcji innych. Dochodzi wówczas do agresji i
spychania na margines. I jak mam się z tym nie zgodzić? Jest to czysta prawda. W
Warszawie co piąta para zakochanych to związek jednopłciowy. Nie ma wytykania
palcami, nie ma szeptów pod nosem. Czasem tylko rzuci mi się w oczy uśmiech czyjejś
osoby. Uśmiech, który mówi ''Ale są szczęśliwe''.
Sami
wiecie, Polska wcale nie jest jednym z bardziej tolerancyjnych krajów. Jednak
są miasta, gdzie to się zaczyna zmieniać. Każdy powinien żyć według swoich
własnych zasad. Zgodnie ze sobą, nie udając kogoś kim nie jest. Czy nie lepiej
starać się szanować wszystkich, a nie krzywdzić siebie nawzajem? Żyłoby nam się
o wiele lepiej, ale.... to tylko moje skromne zdanie.
Zosia W.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz